Jak często pijesz alkohol?
Czym jest uzależnienie od alkoholu? - Prawo |
Strona 9 z 19
Zakaz picia na ulicach Według danych Jerzego Mellibrudy, szefa Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, zakazy spożywania alkoholu wprowadzono już w kilkunastu gminach w kraju, m. in. : Szczecinie, Siedlcach, Krakowie, Warszawie-Centrum, Aleksandrowie Łódzkim, warszawskiej Białołęce. Uchwały rad gminnych są zazwyczaj bardzo podobne. Zabrania się picia alkoholu w parkach, na skwerach, ulicach, placach, w ośrodkach sportowych i oświatowych. Zakazem nie objęte są ogródki przy restauracjach i kawiarniach; wolno pić zazwyczaj alkohol na ulicach w noc sylwestrową. Precedensowy wyrok Do tej pory gminy nie wprowadzały zakazów będąc pewne negatywnych rozstrzygnięć nadzorczych wojewodów oraz wyroków NSA. Twierdzono bowiem, że gminy nie mają prawa (na podstawie ustawy o samorządzie terytorialnym) uchwalania zakazów picia w miejscach publicznych. Jedną z pierwszych gmin w Polsce, która podjęła taką uchwałę w 1993 roku, były Kęty (województwo bielskie) . Ośrodek Zamiejscowy NSA w Katowicach potwierdził prawomocność tej uchwały. Werdykt ten zaskarżył w rewizji nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego minister sprawiedliwości. Nieoczekiwanie dla ministra SN potwierdził, iż nie można bronić poglądu, że uchwały rad o zakazach picia są sprzeczne z prawem. Ostatnio głośno było o wyroku NSA z 12 kwietnia 1995 roku, który oddalił skargę prokuratora wojewódzkiego w Siedlcach na analogiczną uchwałę miejscowej rady. W decyzji NSA stwierdzono, że "nie można mówić, by tego rodzaju uchwały, wprowadzające zakaz picia w miejscach publicznych, nie znajdowały podstawy prawnej w ustawie o samorządzie terytorialnym oraz o wychowaniu w trzeźwości". Wkrótce po tym wiele rad zapowiedziało wprowadzenie zakazów. Do działu prawa naszej gazety telefonowali przedstawiciele gmin, dopytując o dokładną sentencję wyroku sądu. Jak egzekwować? Jednym z najbardziej kontrowersyjnych problemów dotyczących wspomnianych uchwał jest możliwość ich egzekucji. Przeciwnicy zakazów powtarzają, że skoro nie ma środków policyjnych, aby dopilnować wykonania sankcji (grzywny pieniężne od 150 złotych w Warszawie do 500 złotych w Aleksandrowie Łódzkim lub dwa miesiące aresztu) , to przepis będzie martwy nikt go nie będzie respektował. Zwolennicy twierdzą, że to właśnie przepisy powinny kształtować obyczajowość. Jerzy Mellibruda mówi, że choć zakazy nie zlikwidują problemów alkoholizmu w Polsce, to na pewno zmniejszą obojętność wobec ludzi pijących i często awaturujących się na ulicy. Sceptyczni policjanci Sceptyczni wobec zakazów są zazwyczaj przedstawiciele policji i straży miejskich. Według Witolda Gierałta, rzecznika Komendy Stołecznej Policji, "jeśli policja znajdzie pijanego, to zabiera go do izby wytrzeźwień i do tego uchwała rady nie jest potrzebna". Andrzej Troicki, komendant warszawskiej Straży Miejskiej, przypomina, że jego podopieczni nie mają nawet prawa odebrać pijącemu butelki, aby zabezpieczyć ją jako dowód wykroczenia. Policjanci pytają także, co będzie, jeśli raczący się alkoholem na ulicy przeleją go sobie na przykład do butelki po oranżadzie. W USA, gdzie w wielu stanach nie można pić na dworzu alkoholu, młodzież raczy się nim z butelki ukrytej w torebce. Policja nie może do niej zajrzeć i zobaczyć co się z niej spożywa. Zdecyzji rad gminnych cieszą się restauratorzy. Liczą bowiem, że część młodzieży, zamiast kupić piwo w sklepie i wypić je na ławce, usiądzie przy stoliku w ogródku. Na warszawskiej Starówce w weekendowe wieczory powszechny jest widok młodych ludzi spacerujących z butelką alkoholu w ręku. l Na każdego Polaka wypada po około 11 litrów czystego spirytusu. Roczne szkody spowodowane piciem alkoholu sięgają 100 bilionów starych złotych (40 bilionów więcej od zysku z jego sprzedaży) . Trzy miliony osób stale nadużywają alkoholu. Krzysztof Olszewski |